Okazje dnia

sobota, 23 listopada 2019

Błąd - skąd się bierze i jak go unikać

Trudno sobie wyobrazić, że wszyscy się mylą… więc milczę
… i należę do wszystkich.
M. KUNDERA


Na stronie www.StefanGarczynski.pl  udostępniłem kolejnego darmowego ebooka będącego elektroniczną wersją książki Stefana Garczyńskiego.  Błąd. Źródła. Unikanie.
Wersja bazuje na wydaniu drukowanym z roku 1973.

Krótka charakterystyka książki na bazie naszego „Słowa od wydawcy”:
Ta książka, chociaż ma charakter popularny, jest rozprawką spełniającą prawie rygory naukowe – systematycznie rozpatruje najróżniejsze aspekty tematu i powołuje liczne źródła, w tym fachowe. Jest dobrym materiałem pomocniczym dla studentów i  uczniów, którym przyjdzie zająć się tematem dyscypliny języka i rozumowania.
Książka uczy  pokory w zakresie naszego myślenia i wyrażania poglądów – zwłaszcza gdy uświadamia, że czynimy to odruchowo, pospiesznie, nieodpowiedzialnie. Chociaż pozostanie to pobożnym życzeniem, sądzimy że książka jest dla wszystkich i każdy odniesie korzyść z jej przeczytania. Zwłaszcza ci, których opinie i czyny mają walor społeczny – nauczyciele, pisarze, publicyści, dziennikarze, decydenci, politycy. Chciałoby się tę książkę zadedykować zwłaszcza politykom – przyda się im jako swoiste lustro.
Od powstania książki minęło prawie 50 lat; dla młodzieży niektóre okoliczności tamtego czasu (PRL-u), czy sformułowania „kapitaliści to i to…” wydadzą się dziwne, czasem śmieszne, podobnie niektóre podane źródła i tezy są nieco przestarzałe. Musimy wziąć poprawkę na sytuację w Polsce, gdy książka była wydawana i na to że autor był nauczycielem, zatem jest to książka o zabarwieniu dydaktycznym.  Dziś  nasza wiedza o błędach, świecie i o tym, co jest prawdą a co nie, znacznie się poszerzyła. Możesz się nie zgodzić (tak jak ja) z niektórymi stwierdzeniami, a nawet wyłapać błędy autora (co wspiera jego tezę, że nikt nie jest w tym względzie bez skazy), ale warto ulepszać nasze myślenie i działania. Jednak sam temat jest nieśmiertelny, tak, jak zdecydowanie przeważająca część pracy – przy okazji kipiąca od ciekawych przykładów, trafnych cytowań, wskazań na niuanse, których w ogóle może nie dostrzegałeś…
Więcej informacji i sposób pobrania (cztery formaty mobilne) znajdziesz na stronie prezentacji książki
Przy okazji o owych formatach mobilnych. Są generowane przez translatory z wersji źródłowej (polecam format pdf – najwygodniejszy).  Nie mamy kontroli nad tymi translatorami, które zarówno nieco zmieniają skład (inne interlinie, wcięcia itp.) jak i dopasowują treść do konkretnego urządzenia. Nie zawsze wynik ładnie wygląda ...   *

Dodam też wątek osobisty jako redaktor ebooka: ta książka jest mi szczególnie bliska, ponieważ od dawna tropię i wskazuję błędy, jakie się nam przytrafiają. Bo – jak powiedziano – nikt nie jest w tym względzie bez skazy.  Osobiście z paroma konstatacjami nie zgadzam się wręcz krzycząco, ale usprawiedliwiam autora stanem ówczesnej wiedzy a po trosze własnym poglądem, który może kiedyś też będzie zweryfikowany…
Ale także dla Stefana Garczyńskiego temat błędów był pewną ideą fix, co znalazło wyraz w innych jego książkach jak:
  • Pamięć. Fakty i złudzenia.
  • Sztuka pamiętania
  • Skąd te błędy
  • Strzeż się tych błędów
  • Z informacją na bakier.
Mam nadzieję, że z czasem uda się tutaj przedstawić i udostępnić te prace, a "Strzeż się tych błędów" jest już na warsztacie.
Autor porusza zagadnienia poprawnego myślenia, ale ze względu na popularny charakter książki, nie wchodzi głębiej w temat logiki formalnej.  W tym zakresie zobacz wstęp do zagadnienia w artykule Podstawowe błędy w myśleniu.
Dokładam też dość zaskakujący wniosek, któryś kiedyś nazwałem Pochwała błędu . To tytuł artykułu z 2007 roku. Trzeba jednak wspomnieć i że i autor parokrotnie wspomina, że błędy mają walor dydaktyczny, a w kreatywności zapisały się szeregiem wyników, które popchnęły wiedzę na nowe tory.
Zapraszam do lektury i polecania tej wartościowej książki.
—–
* W chwili pierwszej publikacji tego wpisu pracuję jeszcze nad wersjami mobilnymi – może uda się osiągnąć lepszy ich kształt…



poniedziałek, 4 listopada 2019

Książki pod strzechy





O, gdybym kiedy dożył tej pociechy,
Żeby te księgi zbłądziły pod strzechy!

Mickiewiczowskie hasło "książki pod strzechy" miało już wiele prób realizacji.
Opuszczę starsze dzieje, które przysłużyły się w Polsce likwidacji amanfabetyzmu, pora się zająć tym nowszym analfabetyzmem w innej postaci.


Co prawda - czytać to już prawie każdy potrafi (gorzej z pisaniem), ale cywilizacja obrazkowa coraz bardziej odchodzi od słowa drukowanego.
Czytelnictwo książek w Polsce jest coraz niższe. 

W 2018 r. 37 proc. badanych zadeklarowało przeczytanie jednej książki (w 2017 – 38 proc., ta różnica mieści się w granicach błędu statystycznego), 9 proc. przeczytało więcej niż siedem. Kobiety zwyczajowo czytają więcej niż mężczyźni. Najwięcej Polacy czytali, jak pokazują badania, do 2004 r. Potem widać wyraźny odpływ zainteresowania książkami.
Pełniejsze dane znajdziemy w raporcie Biblioteki Narodowej z połowy 2019 r.

Co prawda znalazłem takie zestawienie (zaznaczyłem Polskę i Francję):


Average minutes spent reading books per day, 2015. (Średni czas spędzany na czytaniu książek - dziennie, 2015 r.) Estonia: 13 Finland: 12 Poland: 12 Hungary: 10 Greece: 9 Germany: 7 Luxembourg: 7 Turkey: 7 Belgium: 6 Spain: 6 Netherlands: 6 UK: 6 Serbia: 6 Italy: 5 Romania: 5 France: 2 (Eurostat)

ale to mnie nie pociesza... a zasmuca, że Europa tak się cofa. Np. Francja - niby kolebka europejskiej kultury...

Może trzeba oddać sprawiedliwość wskazując, że sporo czytamy w komputerze (np. ty teraz). na urządzeniach mobilnych. Taki sposób czytania odbywa się jednak w trybie dorywczym, pospiesznym i narażonym na różne rozpraszacze.

Podobnie jest z zalewem różnych czasopism, w większości o błahych treściach, wręcz tabloidowych. Trudno to zaliczyć do czytelnictwa.

Na tym tle pochwalić można kilka inicjatyw. Nie mam na myśli tych odgórnych i rządowych, bo ani akcja Czytaj dziecku codziennie ani działania Instytutu Książki jakoś dotąd nie poprawiają tego obrazu.

Pojawiają się za to działania oddolne, społeczne i prywatne
Pewnie zauważyłeś, że w niektórych kawiarniach i podobnych lokalach właściciele zachęcają klientów by spędzali tam czas... instalując regały z książkami.
Spotykamy coraz więcej (oceniam z perspektywy Warszawy) punktów wymiany książek. Są to różne skrytki, pudła i półki na ulicach, gdzie możesz za darmo wziąć książkę i zostawić swoją przeczytaną lub wg ciebie zbędną w domu.

W mojej okolicy aktywne działa Fundacja Zmiana, która ma przynajmniej dwie akcje: Biblioteki Sąsiedzkie i Książki w Pudle
Biblioteki Sąsiedzkie to projekt ogólnopolski, który działa od lipca 2012r. Rozpowszechnia oddolne formy tworzenia bibliotek – jako miejsca nie tylko zbioru książek, ale centra sąsiedzkie, gdzie książki są pretekstem do dyskusji i dalszych działań w małych społecznościach.
Biblioteki Sąsiedzkie to inicjatywa społeczna. która nie korzysta z żadnych stałych dotacji na bieżącą działalność.

W inicjatywie Książki w Pudle, chociaż może się to kojarzyć z owymi pudełkami na ulicy, chodzi o zbieranie książek do bibliotek w zakładach karnych.
"... celem jest, spójna z światem zewnętrznym, edukacja czytelnicza w zakładach karnych w Polsce. Czytanie, pisanie, opowiadanie, to aktywności dostępne dla każdego, od zaraz. Czytając, osadzeni znajdują klucz, który ich umysły wyprowadza poza mury więzienia. Czytanie rozwija komunikatywność, kreatywność i wyobraźnię, poszerza zasób słownictwa, poprawia pamięć i koncentrację,  ale przede wszystkim ma ogromny wpływ na proces resocjalizacji. Słowo daje wolność i zrozumienie swojego losu."
Niezależnie, Fundacja Zmiana udostępnia bezpłatne książki w paru miejscach Warszawy poprzez ekspozycje regałowe.
Także niektóre biblioteki urządzają cykliczne lub stałe pozbywanie się starszych lub nadmiarowych zapasów książek, które można sobie wziąć.
Tak więc "strzechy" mają różne oblicze.
Niewątpliwie także pojedynczy autorzy byliby szczęśliwi gdyby i ich książki trafiały do czytelników.
Pomyślmy zwłaszcza o tych, którzy już nie mogą czynnie działać na tę rzecz - odeszli i zostali w dużej mierze zapomniani.
Przykładem jest Stefan Garczyński (nie ten poeta romantyczny, ale pisarz drugiej połowy XX w.)
W tym duchu wskrzeszenia pamięci i dzieł realizuję projekt przedstawiony na stronie www.StefanGarczynski.pl.

Komunikuję, że właśnie udostępniłem trzeciego ebooka - tym razem na podstawie książki "Razem, ale jak?". Jest darmowy jak i pozostałe.
Jest przede wszystkim książką dla młodzieży. Można ją traktować jako elementarz savoir-vivre, ale nie w szerokim zakresie wszelkiego dobrego zachowania, ale w dziedzinie, która jest bodajże najważniejsza i najbardziej dziś istotna – komunikacji międzyludzkiej.
Jak zjednywać sobie przyjaciół, jak się zaprezentować, a nawet błyszczeć, jak przezwyciężać nieśmiałość i inne swoje wady, jak ciekawie rozmawiać, jak mieć czas na wszystko – to tematy przydatne prywatnie i zawodowo. Savoir-vivre nabiera tu dosłownego znaczenia, zbliża się do pojęcia samokształcenia i samorozwoju.
Więcej o książce i jak ją pozyskać na stronie http://stefangarczynski.pl/utwory/razem-ale-jak/.
Zapraszam!
Leszek Korolkiewicz